pit2024
01 lutego 2007

Nie karmić ptaków spleśniałym chlebem i słoniną!

Większość osób wykazuje dobre chęci i niezależnie od poziomu wiedzy na temat ptaków, chętnie "rzuca" im coś do jedzenia od czasu do czasu.

Nie zawsze jednak dobre intencje i wiedza o odżywianiu ptaków idą w parze, o czym świadczą liczne przypadki chorób i śmierci wśród ptaków, które z głodu zjadały spleśniałe pieczywo, soloną słoninę, stare zeschnięte ciasta lub też przyzwyczajane do stałego źródła pożywienia pewnego dnia nie doczekały się pomocy i nie miały sił, by znaleźć kolejne miejsce z pożywieniem.

Aby dokarmianie osiągnęło swój pozytywny skutek, należy je rozpocząć już w październiku i kontynuować regularnie co najmniej do końca marca (do momentu, gdy będą regularnie będą występować dodatnie temperatury w nocy), tak aby dać ptakom możliwość "przestawienia się" na naturalny pokarm, co jest bardzo istotne w kontekście potrzeb piskląt dla których najlepszy jest naturalny, wysoko białkowy pokarm. Rozpoczynając zimowe dokarmianie należy zdawać sobie sprawę, że przejmujemy odpowiedzialność za zdrowie i życie naszych potencjalnych podopiecznych. W dużym stopniu od nas zależeć będzie, czy ptaki przetrwają w dobrej kondycji do wiosny, czy będą zagrożone obecnością drapieżników w miejscu ustawienia karmnika i czy wdrożymy je do samodzielnego poszukiwania pokarmu na wiosnę.

ODPOWIEDNIE MIEJSCE - NA DOBRY POCZ¡TEK

Aby dobrze wywiązać się z zadań koordynatora karmnika, w pierwszym rzędzie należy znaleźć odpowiednie miejsce, w którym można będzie ustawić karmnik. Idealne miejsce to takie, w którym ptaki będą mogły korzystać z karmnika, nie niepokojone przez ludzi i drapieżniki - zwłaszcza koty. Dobrze, aby było osłonięte od wiatru iby w pobliżu były krzewy czy drzewa - tak aby w razie niebezpieczeństwa ptaki mogły się tam szybko skryć. Nie najlepszym pomysłem jest zakładanie karmników w bezpośrednim sąsiedztwie dużych szklanych powierzchni, okien, werand - ptaki wlatujące i wylatujące do karmnika będą się o nie rozbijać.

DOBRY KARMNIK TO PODSTAWA

Druga, nie mniej ważna kwestia, to sam karmnik. Jeśli chcemy dać szansę mniejszym ptakom, warto na 1/3 wysokości ścian karmnika, zainstalować poziome poprzeczki, które uniemożliwią wyjadanie ziarna ptakom, takim jak gołębie.

Bez względu na to, które gatunki chcemy dokarmiać, ważne jest, aby karmnik miał daszek chroniący przed deszczem, śniegiem i wiatrem. Im więcej wolnej przestrzeni w karmniku na swobodny wlot i wylot z karmnika - tym lepiej. Dwa otwory, czy też przestrzenie wylotowe, to absolutne minimum.

Kolejna istotna sprawa to podłoga karmnika. Duża część karmników dostępnych na rynku nie posiada wyjmowanej podłogi. Szukając karmnika, warto zwrócić na ten szczegół uwagę, ponieważ łatwo pozwoli nam utrzymywać karmnik w czystości, dzięki czemu zmniejszy się ryzyko powikłań pokarmowych i zachorowań wśród ptaków.

WŁAŚCIWA KARMA - KLUCZEM DO SUKCESU

Wskazań dotyczących tego, co jest najlepsze dla ptaków najczęściej odwiedzających karmniki, takich jak sikorki (Bogatka), wróble (Wróbel), mazurki (Mazurek), gołębie (Gołąb miejski), grubodziobe (Grubodziób), kawki (Kawka),  jest wiele. Jednak jak wynika z doświadczeń w praktyce najlepiej sprawdza się słonecznik pastewny. Ten rodzaj pokarmu ma wiele zalet: jest naturalny, wysoko energetyczny, zawiera olej korzystnie wpływający na stan upierzenia. Z wad zaś tylko jedną: trzeba sprzątać łupinki, których stosy zalegają pod karmnikiem.

Dla sikor (Bogatka) i dzięciołów (Dzięcioł czarny) warto wywiesić surową, nie soloną, nieprzyprawianą niczym słoninę lub smalec. Znakomitym pomysłem jest przetopienie słoniny i wymieszanie z ziarnami słonecznika. Po dwóch tygodniach należy zdjąć nie dojedzoną przez ptaki słoninę i zastąpić ją świeżą, by uniknąć zatruć. Podobne działanie należy wykonywać w trakcie odwilży i dodatnich temperatur.

Gołębiom miejskim oraz ptakom krukowatym, takim jak wrona siwa, gawron , kawka i sroka możemy wykładać lekko namoczone, rozdrobnione, białe pieczywo. Sierpówki (Sierpówka) ucieszy menu składające się z kaszy i płatków owsianych.

Dla wróbli najbardziej wartościowym pokarmem jest proso. Można też podawać mieszankę taką samą, jak dla kanarków, grube kasze zbożowe oraz drobno pokruszone białe, czerstwe pieczywo. Pieczywo, które wykładamy większym ptakom, również może być czerstwe, ale zawsze pełnowartościowe, pokrojone w centymetrową kostkę tak, aby ptaki mogły spokojnie skorzystać z dokarmiania bez tracenia sił na walkę o rzucony ogromny kawał pokarmu.

Jeżeli w naszym karmniku lub ogródku pojawią się kosy, czy kwiczoły - możemy im wyłożyć trochę pokrojonych rodzynek, moreli, suszonych jabłek, daktyli - chętnie to zjedzą. Natomiast jeżeli już mamy własny ogród - warto pomyśleć o ptasich żołądkach już wiosną i zasadzić rośliny, których nasiona i owoce będą później wykorzystywane przez ptaki jako pożywienie: jarzębinę, czarny bez, dziką różę, jabłoń, jesion.

Osobną kwestią jest dokarmianie ptaków wodnych, takich jak gęsi, kaczki i łabędzie. W przypadku ptaków wodnych, dokarmianie, niestety, przynosi więcej szkody niż pożytku, dlatego najlepiej jest nie podejmować się tego zadania i pozostawić to specjalistom. Najważniejsze powody dla których powinniśmy zrezygnować z ich dokarmiania to:

- Niebezpieczeństwo, że ptaki przerwą cykl wędrówek, ponieważ na miejscu swojego bytowania wciąż będą otrzymywać pożywienie. Gdy nadejdą krótkie dni, a potem mrozy, ludzie przestaną tak często przychodzić do parku, nad jeziorka i przynosić ptakom jedzenie - a to oznacza dla ptaków śmierć.

- Jedzenie, które jest rzucane ptakom do wody, szybko się psuje i powoduje liczne choroby i osłabienie ptaków. Ptaki występujące w stadach, w mieście stają się agresywne i zaczynają walczyć między sobą o każdy kęs zazwyczaj szkodliwego jedzenia, co przyczynia się do pogorszenia ich kondycji.

Ciężko jest "odwrócić się" od sympatycznych kaczek (Krzyżówka) z parku czy łabędzi (Łabędź niemy) przesiadujących na lodzie jednakże warto pamiętać, że ptaki te są świetnie przystosowane do radzenia sobie w niskich temperaturach. Doskonałym przykładem są łabędzie: mają gęste upierzenie, zgromadzone zapasy tłuszczu, a ich łapy mają specyficzną budowę, ograniczającą utratę ciepła. Gdy jest im bardziej zimno, po prostu chowają nogi w upierzenie.

Ptaki minimalizują swoją mobilność, aby nie tracić energii i potrafią bez ruchu i bez pożywienia przesiedzieć w jednym miejscu nawet dwa tygodnie. Obserwując takiego ptaka, niedoświadczony obserwator może dojść ptaków do wniosku, że zwierzęciu dzieje się krzywda, bo np. ptak przymarzł do podłoża. Nic bardziej mylnego, łabędź po prostu oszczędza siły.

Warto też pamiętać, że los ptaków ściśle zależy od odpowiednich warunków środowiskowych. Dlatego reagujmy na wszelkie oznaki niszczenia ich siedlisk, wspierajmy działania nakierowane na odtworzenie przyjaznych im miejsc - to najlepsza inwestycja w ich przyszłość.

 

http://wiadomosci.onet.pl/1474098,16,item.html?drukuj=1 

Fatbirder's Top 1000 Birding Websites